A ja wywalczyłem wolny piątek w robocie 
Także kilka spraw sobie pozałatwiam
A wieczorem dokończe selekcje. Obrobie i zmniejsze zdjęcia z pleneru by potem je wrzucić bez żadnych problemów
kawa....o tak....bo ciężka to była noc
Oj była...Edi dostał piłkoszału o 3 w nocy!
każda godzina jest dobra na zabawę
widzę,że nie wrócił do siebie po plenerze
W sumie teraz żałuję, że w ogóle go zabrałem. Bardzo się stresował jak przebywał w tłumie ludzi, stąd cała sobota już w domku, no może oprócz grupówki na której mnie całego posiusiał z podniecenia i tych błysków gwiazdy śmierci
W sumie teraz żałuję, że w ogóle go zabrałem. Bardzo się stresował jak przebywał w tłumie ludzi, stąd cała sobota już w domku, no może oprócz grupówki na której mnie całego posiusiał z podniecenia i tych błysków gwiazdy śmierci
A skąd mogłeś przewidzieć taką pogodę. Gdyby było tak jak w piątek to pies brykał by sobie po trawnikach, zawsze znalazłby się ktoś, kto by z nim pobiegał i byłby cały szczęśliwy z weekendu. A przy takiej pogodzie musiał siedzieć w domku albo w innych pomieszczeniach gdzie tłum ludzi to inaczej niż ta sama ilość osób na otwartej przestrzeni.
nie ma nic na zawsze, ale te zmiany są i trzeba się do nich przyzwyczaić. Na początku będzie trudno, ale z czasem przywykniemy 
czołem z rana
10zer napisał(a):
Słyszałem, że niektórzy dziś niie idą do pracy
niektórzy dopiero o 22 zaczynają szychtę dziś :smileyevil:
Pewnie coś przegapiłem, ale czy te zmiany to tak na stałe?
z tymi zmianami to tylko kwestia przyzwyczajenia się, my damy radę, a dla nowych to będzie już codzienność tak więc luz
